Burmistrz nie chce osadów w gminie
- Chcę, żeby moi mieszkańcy byli zdrowi, żeby dzieci, które rodzą się we Wschowie i w całym powiecie były zdrowe, żeby woda i środowisko nie były skażone - mówiła podczas posiedzenia Komisji Rozwoju i Infrastruktury Rady Miasta Leszna zaproszona na to spotkanie burmistrz Danuta Patalas.
Głównym punktem programu posiedzenia była dyskusja dotycząca zagospodarowania osadów pościekowych odbieranych z Leszna przez firmę Zbig-Tar z Osowej Sieni. Leszczyńska oczyszczalnia ścieków wytwarza blisko 16 tysięcy ton osadów ściekowych rocznie, a firma Zbigniewa Tarki z Osowej Sieni jako jedyna wzięła udział w przetargu ogłoszonym przez miasto i jest jedynym odbiorcą tych osadów. Wszystkie trafiają na pola należące do przedsiębiorcy m. in. w Gminie Wschowa i Szlichtyngowa.
Burmistrz Wschowy zaapelowała do prezydenta Leszna – Łukasza Borowiaka o wyznaczenie miejsca na terenie powiatu leszczyńskiego do wywożenia produkowanych osadów.
Jak podaje portal rozgłośni radiowej Elka: „Prezydent Leszna, Łukasz Borowiak, zadeklarował, że spotka się z mieszkańcami gminy Wschowa, choć wyraził się dość sceptycznie, że skoro działalność firmy z Osowej Sieni jest tak uciążliwa, to dlaczego nie było protestów mieszkańców, wizyt na sesjach czy szumu medialnego. Zdaje się, że prezydent nie był do końca zorientowany, bo temat wywozu osadów przez firmę Zbig-Tar "wałkowany" jest we Wschowie od kilkunastu lat. Były to wielokrotne kontrole WIOŚ i straży miejskiej, protesty mieszkańców, uskarżających się na odór i inne uciążliwości, postępowania w prokuraturze, wielokrotne dyskusje na sesjach miejskich i powiatowych. Problem analizowany był na wszelkie możliwe sposoby i zwykle sprowadzał się do jednego: gdzieś trzeba te osady przewieźć i złożyć, ale nikt nie chce ich mieć w najbliższym sąsiedztwie”.
Burmistrz Danuta Patalas uznając temat za niezwykle żywotny z punktu widzenia nie tylko mieszkańców Osowej Sieni i położonej w pobliżu Dębowej Łęki ale całej gminy zamierza takie spotkanie zorganizować aby prezydent Leszna mógł wzbogacić swoją wiedzę wysłuchując się w głos zainteresowanych z gminy Wschowa. - Ten problem ma duże znaczenie w aspekcie harmonijnego rozwoju całej gminy. Chodzi tu o zdrowie mieszkańców, ekologię i o ekonomię. Jestem przekonana, że takie ilości osadów nie mogą pozostać obojętne wobec środowiska i tym samym zdrowia. Wywożone osady zdaniem mieszkańców, wpływają również na rynek nieruchomości.
Pragnę też kolejny raz podkreślić, wbrew niektórym sugestiom, że moja aktywność w tej dziedzinie nie ma w sobie żadnych negatywnych odniesień w stosunku do przedsiębiorcy. Sądzę, że gdyby naprawdę chciał w określony sposób ograniczyć swoją działalność myśląc także trochę o mieszkańcach i społecznym odbiorze jego działania to doszlibyśmy do porozumienia. Proszę pamiętać o tym i nie mieć do mnie pretensji o to, że moim obowiązkiem jako burmistrza jest patrzeć kompleksowo na sprawy gminy i istnieje z mojej strony konieczność zachowania harmonii między ekonomią i innymi sprawami.. Jestem otwarta na rozsądną współpracę, a nie na działania, które trochę przypominają rozwiązania siłowe, bo akurat w danej chwili przepisy tak stanowią. Należy ich przestrzegać, ale też trzeba żyć dla ludzi i między ludźmi. - komentuje sprawę burmistrz Patalas.